sobota, 2 listopada 2013

( 365 ) wszystko jest możliwe

 
z f.b.
Wyłączyłam się od świata. Kiedy przyszedł czas na regenerację - wysiadłam na całego. Przez ostatnie dni było mi bardzo źle. Smutek rozwalał każdą moją komórkę. Nie dałam rady być ,,silna" i ,, waleczna". 
Myśli dobijały się do sytuacji - co by było gdyby? 
Bo przecież przez brak odpowiedzialności lekarzy mogłam mieć wyciętą macicę, jajniki, mogłam dostać sepsis, mogłam umrzeć. Gdybyśmy się poddali mogłabym w wieku sześćdziesięciu paru lat obudzić się z wielkim bólem brzucha i wylądować na stole operacyjnym. Po przebudzeniu - usłyszeć ,,miała pani spiralę, niestety trzeba było usunąć narządy rodne, niestety... i dlatego, przez tą spiralę , przez tych lekarzy nie mogła pani nigdy mieć dzieci. "
Te wszystkie gdybania wybuchły we mnie. Te gdybania osiadły w mojej rzeczywistości, które  po wypowiedziach , analizach moich nowych lekarzy, zaczęły żyć swoim własnym prawem przeżywania. Nie miałam siły pisać, nie miałam siły ,,oddychać nadzieją." I tak wijąc się we własnym strachu gdybania zauważyłam własne szczęście. Żyję, odczuwam miłość i bliskość mojego męża. Mam wsparcie rodziny i znajomych, którzy pozostali przy mnie gdy ,, przyjaciele" już odeszli. Mam szansę na urodzenie dzidziusia i nowych lekarzy, którzy teraz chcą nam pomóc, byśmy mogli trzymać w ramionach nasz najpiękniejszy kawałek świata.
Tylko od nas zależy co z nami będzie. Jak odczuwać będziemy nasze porażki, wzmagania, miłość, szczęście. Trzeba dbać o siebie o własne marzenia, cele, życie. Trzeba ze świadomością i odpowiedzialnością dokonywać wyborów, ale nie wolno się poddać, gdyż wszystko jest możliwe.

,, Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną - reszta wzięła się z tego, że to ja wybrałem. "


Dziękuję Wam za wszystkie telefony, SMS, e-maile, komentarze u mnie na Burczobrzucho i blogu Lami. 
Dziękuję Tobie Lamuś za kawałek nieba. 

14 komentarzy:

  1. Dobrze, Że Jesteś : D

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuje sie.. dobrze, ze jestes. Przestraszylas mnie troche - od paru dni wyskakiwala mi informacja, ze musze sie zalogowac.. ale dobrze, ze juz jestes. :) Ja wiem, ze jestem tylko blogowa kolezanka, ale juz sie do Twojego blogu przywiazalam. :)

    Pamietaj, kazdy ma takie chwile, dni, czasem tygodnie, kiedy tylko chmury widac. Wazne, ze potrafilas znalezc tecze. :)

    Mnostwo usciskow i buziakow!
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana! Cieszę się, że udało Ci się uporać ze wszystkimi negatywnymi emocjami.
    Wszystko będzie dobrze! Jesteśmy z Tobą;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bałam się o Ciebie. Cieszę się, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że jesteś, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozumiem
    ale
    ale
    musisz to zostawić za sobą, przed tobą nowa droga!
    łatwiej iść nie oglądając się do tylu
    usiadz, wygdybaj się do bólu, wyrycz, i w przód!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ,że otworzyłaś się dla nas,myślałam ,że zamknęłaś blog dla cichych czytaczy.
    Pozdrawiam i życzę dużo sił i wytrwałości.
    Wierzę ,że teraz będzie już tylko lepiej.
    Przytulam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję,że teraz będzie już tylko dobrze :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń