piątek, 26 lipca 2019

Pod Namiotem

Śpimy dziś w ogrodzie.
Bliźniaki pełne emocje
w końcu zasneły.
Ciekawe czy będzie
to spokojna dla nas noc.
U nas powoli wraca
wszystko do normalności.
TO był ciężki miesiąc.
Cudowne uczucie móc z nimi przebywać i cieszyć się wspólnym szczęściem.
KOCHANE LUDZISKAAA :))) 
ŻYCIE JEST TAKIE PIĘKNE :))) 
Tak bardzo jestem wdzięczna, że 
sìę z mężem wtedy nie poddałam.
Dzieci to dar, 
Dzieci to dobro.
I jeśli ktoś z Was ma wątpliwości
Czy jeszcze raz starać sìę o maleństwo
Niech spojrzy na nasze szczęście.
Wiem przez Co przechodzicie,
Wiem Jak serce wyrywa, gdy znów sìę nie uda. 
Jednak wiem, że Mimo bólu
WALCZYĆ O NIE TRZEBA DO KOŃCA.


Nie czekajcie za długo,
Weźcie w swoje ręce ster
i szukajcie drogi.
To w teraźniejszości
 drzemie cała tajemnica.
 Jeśli szanujesz dzień dzisiejszy,
możesz go uczynić lepszym.
A kiedy ulepszysz teraźniejszość,
 wszystko to, co nastąpi po niej,
również stanie się lepsze.


 Każdy bowiem dzień
 nosi w sobie wieczność.
Nie utraćcie go.

środa, 10 lipca 2019

TO jeszcze trwa.

Ragner jeszcze nie doszedł do siebie
A już od wtorku walczymy 
z gorączką u Kiry
41 potem spadek i gwałtowny 
wzrost Temperatury.
Osłabia nas całkowicie.
Mało  snu
Strach 
A zarazem nadzieja 
na polepszenie.
Bedzie dobrze
Musi
Tak 
Się Poprostu 
Dzieje.
Bycie Rodzicem to 
Uświadamianie sobie 
jakie dobro i moc miłości 
każdego dnia nas spotyka :)
 Trzeba otworzyć szeroko swe serce
 by się tych chwil nie bać.


Ps.
Musiałam zrezygnować 
z www strony.
Koszty znów podniesiono
Jak dla mnie o za dużo.
Jestem znów na Blogspoot.
Proszę wytrzymajcie
I nas wspierajcie.

DZIĘKUJĘ ,że jesteście.

środa, 3 lipca 2019

CIĄG DALSZY


Wciąż huśtawka
Temperatura wzrasta 
potem przez podany lek spada.
Potem wzrasta
I tak w kółko.
Na dodatek jelitówka.
Kwarantanna.
Kira w domu 
walczy też z gorączką
Mamy leki
Mąż z moją Mamą 
w domu
Ja z Ragner w szpitalu.



 DZIĘKUJĘ 
Wam za moce i przytulanki 
Będzie dobrze
Innej obcji nie ma.


wtorek, 2 lipca 2019

Niespodziewanie

Jesteśmy z Ragner w szpitalu.
Gorączka
Spowodowała,
że stracił przytomność 
I sìę dusił.
Mąż Go ratował
Potem karetką jechaliśmy z synkiem
 do Kliniki.
Badania
Strach
I wiele niewiadomych


 Zostaliśmy.
Walczymy z gorączlą.
Wiem,że
Będzie dobrze.