poniedziałek, 30 lipca 2018

( 694 ) Jeszcze Nie Wiem



Gdy szukaliśmy przyczyny 
Dlaczego Nam nie wychodzi  
Dlaczego Straciliśmy PIERWORODNEGO
Dlaczego Naturalne Zajście w Stan Błogosławiony
 kończyły się Bólem i Cierpieniem
Gdy nie było już żadnych szans
bo Fachowcy medyczni 
od spraw ginekologicznych
 i  In Vitro zawiedli
Szliśmy dalej.
Mimo braku zaufania do tych co coś mogli 
i do tych, którzy nam już odradzali i
 motywować Nas chcieli do życia bez dzieci.
Odczuwaliśmy
 słońce w naszych sercach.
Instynktownie wiedzieliśmy,
 że jesteśmy nie tylko Rodzicami Aniołków, 
ale gdzieś tam czeka na nas to Dziecię, 
które nauczy nas Odkrywać z życia coś Pięknego. 
I tak powstał ten Blog,
 zapiski mego bólu i walki o naszą wspólną przyszłość. 
Mimo swego cierpienia, otwierałam swe serce dla innych. 
Pary, Rodzice, bezdzietne Małżeństwa pisały do mnie
prosiły o wsparcie, poradę. 
Rozumiałam i czułam, że muszę pomóc.
Przeżywałam każdą wiadomość o próbach, 
o pozytywnych testach i cudownych narodzinach.
Czułam jak dwa światy przeplatały się w całość.
Każdy z nas ma swoją drogę, swoją gwiazdkę przeznaczenia.
Te malutkie momenty, chwile, postanowienia
decydują o naszej drodze tak wiele. 
ON
Kilka dni przed swymi urodzinami 
miał poważny wypadek.
 Ojciec pragnący kolejnego dziecka.
Jeszcze tak niedawno, dałam im tyle nadziei.
Byli u mego Profesora 
Chcieli walczyć.
A teraz.
Nie żyje jego mózg.
Czekają na decyzje żony, co z sercem.
Przez drobną decyzje, niewłaściwy ruch
 zatraciło się ich całe Niebo
Przeznaczenie człowieka 
często nie ma nic wspólnego z tym, 
w co się wierzy lub czego obawia...Wszystko, co się zdarza ma swój sens.
Jednak jak przy takich dramatach odnaleźć siebie. 
Gdzie dojrzeć sens czy odczuć siłę Stwórcy,
który przecież może wszystko. 
Jest mi smuto
bardzo smutno
Nie wiem 
jak dalej pisać. 
Czy w ogóle pisać. 
Jak uchwycić to wszystko by dać Nadzieje. 

Poniżej link do wysłuchania tekstu z moim udziałem. 
To był projekt  Ani z ważnym przesłaniem
,,Niepłodność to nie wyrok"


Jestem szczęściarą
Chodzę boso z moimi Bliźniakami w deszczu
 łapiąc uśmiech i miłość mego męża.


8 komentarzy:

  1. Nie wiem co napisać.To jakiś żart od Życia chyba...Tyle siły w Tobie. Carpe pisz i prowadź nadal bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuje bardzo
    ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Carpe
    twój blog, Ty. jesteś dla mnie ważna, na bardzo specjalny sposób
    ale nie będę Cie na nic namawiać, bo wiem, że jesteś mądra i decyzję podejmiesz sama, anjlepsą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. litery mi się p[lączą, bo piszę w ogródku, po ciemku...

      Usuń
    2. umiem odczytać i odczuć Rybko

      Usuń
  4. Nie wyobrażam sobie, że nie piszesz!
    Pokazałaś mi drugą stronę medalu, bo ja zachodziłam w ciążę zdecydowanie bez chęci i zupełnie ignorowałam fakt, że dwie kreski na teście, dla mnie dramat, dla kogoś innego są spełnieniem marzeń, wieloletnich prób, zakończeniem morza cierpienia.
    Dziękuję:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Carpe, sama zdecydujesz. Lubie do Ciebie zagladac, bo tyle ciepla w Twoich postach. Pozdrawiam-Iza I.

    OdpowiedzUsuń