Jest mi dobrze. Zanurzam się w błogi spokój codzienności. Czytam, gotuję, pracuję, spaceruję i marzę jak to będzie gdy nastąpi ten nasz wymarzony dzień. Nie boję się marzyć i nie boję się wyobrażać naszego szczęścia.Wiem, że gdy się znów nam nie uda to upadnę na pysk moich nadziei. Jednak znając mnie - podniosę się i będę dalej walczyć o nasze maleństwo.
Kto chętny może zerknąć poniżej na skrawki urody miasta Heidelberg. W kilka godzin nie da się wszystkiego zobaczyć, ale przynajmniej odczuć to miejsce w którym powstać może nowe życie :) i nasze największe szczęście.
piekne miejsce!
OdpowiedzUsuńblogi spokoj codziennosci .. bardzo mi sie to podoba:****
tak :)
Usuń♥♥♥
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjak świetna prezentacja:)
OdpowiedzUsuńniezmiennie trzymam kciuki Carpe!
Margoś :) trzymaj, trzymaj - dziękuję :)
Usuńi ja trzymam kciuki ... z całych sił :***
OdpowiedzUsuńbliźniaczko, jak mogłoby być inaczej ;) dziękuję
Usuń:*
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuńserduchem ściskam :)