środa, 27 sierpnia 2014

( 475 )

Rozwijamy się w książkowym tempie. 
Ja coraz bardziej kuleczkowa :) Maleństwa rozpychają się we mnie swoją - ponad kilogramową wagą na każdego.
Im idzie dobrze. 
Biorą w swoje ciałka wszystko co dobre ode mnie.
A ja
mimo zdrowotnych trudności
walczę o każdy dzień by było im jeszcze lepiej.
Chcemy wytrwać przynajmniej do 36 tygodnia ciąży. 
Potem to już tylko mój ból i nasze rozpoczynające się rodzinne, wspólne szczęście.

sobota, 9 sierpnia 2014

( 474 ) Odpoczywam


 Męczyłam się do 3:30 rano. 
Między moim nieprzyjemnym puszczaniem pawia, a chwilami odpoczynku, wsłuchiwałam się w płacz nowo narodzonych maleństw.
Nigdy wcześniej nie słyszałam tyle dźwięków
 wydobywających się jednocześnie z małych ciałek.
Jedne miauczały jak kociaki 
inne darły się całą swoją energią.
 Płacz jest jedynym sposobem jakie baby zna 
aby jego rodzice odpowiedzieli na jego potrzeby.
Niesamowite uczucie :) 
I wielkie szczęście
gdy się zrozumie potrzeby
 czy chwilowe problemy
 tak maleńkiego człowieczka.

wtorek, 5 sierpnia 2014

( 473 ) Szpital



Z dzieciaczkami wszystko ok. 
Mimo wszystko od dziś muszę poleżeć w klinice.
Takie życie. 
Jak trzeba to trzeba.
Zróbcie proszę coś fajnego, miłego 
a może zaskakującego dla siebie lub bliskich.
Przecież każdy dzień może nas zaskoczyć i być wyjątkowy :)
Po prostu dobry :)